Bukareszt to ostatni przystanek w trzydniowej podróży zagranicznej prezydenta Andrzeja Dudy.
Polski przywódca przybył w piątek do stolicy Rumunii na spotkanie Bukareszteńskiej Dziewiątki (B9), którego celem jest przygotowanie stanowiska państw regionu przed czerwcowym szczytem NATO w Madrycie.
Prezydent podkreślił, że najbliższy szczyt NATO będzie równie ważny jak ten, który odbył się w Warszawie w 2016 r. i przesądził o obecności Sojuszu na wschodniej flance.
„Ten (szczyt), mam nadzieję, przesądzi o nowej postaci tej obecności, tzn. o tym, że zostanie ona zwiększona do poziomu grup brygadowych, że będą to znacznie zwiększone siły NATO-wskie, plus infrastruktura obronna, która jest nam potrzebna w naszej części Europy wobec ewidentnej groźby, jaką wywołuje rosyjska agresja na Ukrainie, a także i to, że Białoruś została zmieniona w kolejny rosyjski okręg wojskowy” – podkreślił Duda.
Zapowiedział, że te kwestie zostaną omówione podczas piątkowego szczytu B9. „Będziemy pewnie rozmawiali także o tym, które państwa są gotowe do siebie nawzajem wysłać kontyngenty żołnierzy w ramach wzrostu obecności NATO-wskiej na wschodniej flance” – powiedział prezydent.
Bukareszteńska Dziewiątka (B9) zawiązana została z inicjatywy Polski i Rumunii; należą do niej kraje położone na wschodniej granicy NATO – Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja i Węgry.(PAP)